Archiwum 29 lutego 2016


lut 29 2016 Zaczynamy
Komentarze (0)

Jaka ładna data na rozpoczęcie takiego fantastycznego przedsięwzięcia jakim jest odchudzanie...29 luty... Ale cóż jak to mówią jak masz coś zrobić to po prostu to zrób, nie planuj tylko działaj natychmiast. 

Obawiam się, że nie będzie to blog pisany poprawną polszczyzną... ale myślę że zbyt wielkiego znaczenia to nie ma gdyż najprawdopodobniej jedyną czytelniczka będę ja :-) 

Zapewne ciekawiej by było posłuchać o tym jak to mi ciężko w życiu było, jakieś do dramaty doprowadziły mnie do tego miejsca w którym jestem teraz. Ale niestety musze rozczarować nie tylko siebie ale i innych gdyż moje życie jest całkiem przeciętne. Choć jest to pojęcie względne, gdyż po pierwsze nie jeden marzy o takich przeciętnym życiu, a po drugie może ja po prostu nie doceniam tego co mam? Ależ doceniam doceniam, i nie jestem niewdzięczna. 

No dobra koniec tego pitolenia. W skrócie o mnie:

Nazywam się Aneta, mam męża i dwie córeczki (chyba powinnam dodać cudowne :-) ). Na dzień dzisiejszy jestem kurą domową, choć na brak zajęć nie narzekam. Prowadzę bloga kulinarnego ( www.rewolucje-kuchenne.pl). Czasami pomagam mężowi w pracy (troszkę zajmuję się grafiką), no i mam na głowie cały dom: sprzątanie, pranie, prasowanie, gotowanie itp. itd. Poza tym zaprowadzam straszą córkę do szkoły, odbieram, odrabiam lekcje... No jest tego trochę. I choć od jakiegoś czasu mam wrażenie, że każdy mój dzień wygląda tak samo nie narzekam. Wierzcie mi :-) Myślę, że wiele osób mi zazdrości tej normalności. Wiadomo, są dni lepsze i gorsze. Jak każdy mam problemy z którymi na co dzień się zmagam, ale takie jest życie. Trzeba się cieszyć z tego co mamy, gdyż wystarczy chwilka... 

Ale nie o tym miał być ten blog! Jak sama nazwa mówi: Mama na diecie!

A zatem o co chodzi? 

Jeszcze w ogólniaku warzyłam 55 kg - wtedy o zgrozo wydawało mi się, że to dużo. Ba nawet się odchudzałam i w pewnym momencie warzyłam 49 kg!!! Dacie wiarę? Mnie samej trudno w to teraz uwierzyć. No ale idźmy dalej potem były studia, a w akademiku sami wiecie.. Potem wyjazd za granicę - i nagle 60 kg! (Ile ja bym dała żeby teraz tyle warzyć :-( ). Potem zakochałam się w moim mężu - i powrót do upragnionej liczby 55 :-) A potem było już tylko gorzej...

Pierwsza ciąża - waga 65kg, potem druga ciąża - po 4 miesiącach po urodzeniu - 75 kg! Czy mówiłam że mam jedynie 160 cm wzrostu? 

Po drodze - wszystko - dieta kapuściana (chyba z  5 razy), Dieta kopenhaska (efekt 13 dni - 1 kg + wycieńczenie organizmu), w końcu dietetyk (efekt - 10 miesięcy - 12 kg - koszt 3000zł). No i niestety powoli wracamy do punktu wyjścia...

29 lutego - Wzrost - 160 cm * Waga - 70 kg  * BMI - 27,34 co oznacza nadwagę!

Marzy mi się - 60 kg - ale waga prawidłowa to już 63 kg (już, a może aż). No nic plan jest taki: Chcę warzyć 60 kg! Termin – 4 lipca 2016 (126 dni – 18 tygodni).

Marzy mi się - 60 kg - ale waga prawidłowa to już 63 kg (już, a może aż). No nic plan jest taki: Chcę warzyć 60 kg! Termin – 4 lipca 2016 (126 dni – 18 tygodni). 

To nie będzie szybkie odchudzanie - to będzie zdrowe i rozsądne odchudzanie. Nie chcę efektu jo-jo, nie chcę żeby po tygodniu dwóch kilogramy wróciły. Tym razem zrobię to jak należy! I wiecie co jeszcze powiem? UDA MI SIĘ! BO JAK NIE JA TO KTO?!!!

A teraz czas na zaplanowanie wszystkiego.... Do następnego ;-)

anetajan   tagi:
anetajan